Jest taki sernik w mojej rodzinie, znany jako sernik z brzoskwiniami - główny bohater wszystkich świąt, większości imienin i wielu urodzin. Lubię go, ale ciekawsze wydało mi się przemienienie go na sernik z malinami. I nie myliłam się - jest znacznie lepszy w wersji malinowej! Póki jeszcze maliny na krzakach i w sklepach - koniecznie wypróbujcie.
Ciasto
2 szklanki mąki
Pół roztopionej i ostudzonej margaryny
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 żółtka
2 łyżki cukru
Wyrabiacie, wałkujecie w placek i wykładacie na posmarowanej wcześniej masłem formie.
Masa serowa
500 g sera twarogowego do serników (w wiaderku)
2 szklanki cukru
Pół roztopionej i ostudzonej margaryny
6 żółtek
2 ubite białka
2 budynie waniliowe
1 olejek/zapach waniliowy
3 szklanki mleka
Płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Ok 200 g malin
Składniki masy serowej połączyć i wylać na ciasto. Na wierzch poukładać maliny równomiernie. Zapiec wszystko w temperaturze 180-200 stopni (zależy od piekarnika - mój zawsze pokazuje wyższą temperaturę, choć mi się wydaje, że jest niższa) - około 50 minut. Masa serowa powinna być zarumieniona szczególnie na brzegach, a te muszą odchodzić od formy.
Wierzch
4-6 ubitych białek (zależy, czy forma jest wystaczająco wysoka)
ok. pół szklanki cukru (na 6 białek)
Ok 200 g malin
Ubić białka z cukrem i wylać na gorący sernik. Posypać grubo i równomiernie malinami. Piec jeszcze przez 10-15 min w 180 stopniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wypowiedz się! Zachęcam gorąco :)